Bezpieczeństwo podczas wyjazdów czy wypraw nurkowych związane jest z paroma sytuacjami, które niestety co jakiś czas zdarzają się podczas wypraw. Po pierwsze problemy stwarzają warunki środowiska i nie chodzi tylko o to, że w różnych miejscach w różny sposób nurkujemy ale po pierwsze o to, że te warunki mogą być bardzo zmienne co często nas zaskakuje. Na to nakładają się umiejętności nurka, ponieważ czym mamy lepsze umiejętności nurkowe tym mamy jakby nadmiar mocy, która może w sytuacji zmiany warunków spowodować, że damy sobie lepiej radę.
Jeżeli poczytać opisy większości wypadków nurkowych to albo podczas całego nurkowania, przed wypadkiem albo w ostatnim momencie przed wypadkiem nurek był sam. Świadczy to o tym, że obecność partnera jest czynnikiem zdecydowanie zwiększającym bezpieczeństwo a nurkowanie samemu to ryzyko wypadku bardzo zwiększa. Szczególnie trzeba zwrócić uwagę na to, że pod wodą dość często, z punktu widzenia mimo wszystko rzadko zdarzających się wypadków nurkowych, dochodzi do utraty przytomności. W takiej sytuacji nurek, który jest sam nie ma żadnych szans zostaje znaleziony przez martwiących się partnerów z ekipy po jakimś czasie i najczęściej nie udaje się go odratować. Jeżeli osoba jest z partnerem to sprawne wydobycie na powierzchnię najczęściej rozwiązuje problem

Scenariusze wypadków
Jak wygląda scenariusz częstszego wypadku/zdarzenia nurkowego.
I.
Nurek podczas wyjazdu nurkowego w Chorwacji lubił ubierać w sprzęt sprawniej od innych. Wskakiwał pierwszy do wody i zanurzał się na parę metrów, właściwie na dno przy rufie jachtu, czekając tam na resztę ekipy. Była to bardzo mała głębokość. Samotne zanurzenie trwało tylko kilka minut, sytuacja wydawała się zarówno jemu jak i osobom z łodzi w miarę bezpieczna. Niestety pewnego dnia osoby z grupy po zanurzeniu napotkały nurka nieprzytomnego, leżącego na dnie. Niestety nurka nie oddychającego. Po wydobyciu nurka niestety nie udało się odratować. Po prostu ten okres oczekiwania na reakcję partnerów był zbyt długi.
II.
Sytuacja trochę podobna do opisanej wcześniej. Tym razem Egipt. W miarę doświadczony nurek z mniejszym zużyciem powietrza. Pod koniec nurkowania nie wychodził z grupą razem na powierzchnię. Mając jeszcze całkiem spory zapas powietrza w butli zostawał przy dnie na rafie, właściwie pod rufą łodzi i pływał tam jeszcze przez kilkanaście minut. Pewnego dnia po dłuższym okresie, kiedy jego partnerzy zwrócili uwagę na to, że nie wynurza się, weszli do wody i znaleźli go nieprzytomnego na dnie. W obu opisanych przypadkach nurkowie mieli jeszcze powietrze w butli, przyczyna utraty przytomności nie została wprost wyjaśniona. Oba wypadki skończyły się śmiercią nurka.

Jak zwiększyć bezpieczeństwo/ zapobiec podobnym wypadkom
Tutaj recepta jest bardzo prosta wymaga tylko trzymania się ważnej zasady – nie nurkujemy samemu. To nie brak umiejętności czy problem sprzętu doprowadził do wypadku. Problem polegał na złamaniu jednej z ważnych zasad – „Nie nurkujemy samemu”
III.
Para nurków wyjechała na nurkowanie nad jedno z polskich jezior. Nurkowanie były typowe z brzegu po stoku jeziora; w kolejnych dniach nurkowie zanurzali się coraz głębiej na około 15-20 metrach przekraczając linie poniżej której robiło się zupełnie ciemno ale latarki powodowały, że właściwie wszystko widzieli. Nurkowania wydawały się zupełnie łatwe, schodzenie poniżej strefy czy do strefy mroku i poniżej termokliny, gdzie temperatura wody wynosiła około 6 stopni, poza lekkim przemarznięciem nie niosło ze sobą żadnych problemów, aż pewnego dnia na głębokości 30 m jednemu z nurków zamarzł automat, chmura bąbli, szybko spadający manometr. Nurek poprosił partnera o powietrze i zaczęli się wynurzać w pionie w kierunku powierzchni. W trakcie wynurzania (w ciemności) okazało się, że trudno jest im opanować pływalność i równoczesne równe i równoległe tempo wynurzenia. Jeden z nurków wypuścił za dużo powietrza z worka wypornościowego i zaczął ciągnąć parę w dół. Próbowali utrzymać się razem ale w pewnym momencie różnice pływalności rozerwały zespół i jak można było wyczytać z komputera nurkowego osoby, która utopiła się – wykonała ona parę zygzaków w góra i w dół a następnie opadła na dno. Dalej wykres był płaski. Jest to scenariusz jednego z typowych śmiertelnych wypadków nurkowych. W momencie samego już wypadku osoba była sama ale wcześniej nurkowała w zespole, jednak sytuacja była zbyt trudna chociaż wydawała się dość łatwa. Takie nurkowania, które przebiegają prosto do momentu awarii to taka pułapka i jedną z nich jest nurkowanie wzdłuż stoku gdzie do momentu awarii nurkowie widzą cały czas dno. Zanurzenie się i wynurzenie wzdłuż stoku, nawet po ciemku nie jest niczym trudnym, jednak awaryjne wynurzenie w pionie bez liny czyli bez punktu odniesienia, wymagające w sytuacji awaryjnej współpracy dwóch nurków przekraczało ich umiejętność. Takie wynurzenie wymaga sporych umiejętności i dużego również partnerskiego opływania.
W opisanym przypadku rada jak zapobiec takiemu wypadkowi jest bardziej skomplikowana i wymaga więcej pracy/szkolenia.
Po pierwsza planując nurkowania weź pod uwagę jak będzie przebiegało nurkowanie po jednej z dość prawdopodobnych awarii – zamarznięcie automatu w zimnej wodzie.
Jeżeli nie jesteś przygotowany na reakcję w takiej sytuacji zmień plan:
- Zanurzaj się przy linie.
- Nie wpływaj w strefą mroku
- Ćwicz wynurzenia w tonii najpierw w strefia jasnej a potem po ciemku.

Warunki środowiska
Kiedy nurkujemy lub planujemy nurkowanie jedną z ważnych rzeczy na którą powinniśmy zwrócić uwagę musi opierać się na tym czy warunki w wodzie nie są zbyt trudne dla nas. Oczywiście kadra przewodnicka prowadzący bazę powinna nasz umiejętności brać pod uwagę ale czasami pod naciskiem nurków popełniają błąd i decydują się na organizację nurkowania w sytuacji kiedy jest po prostu ciężko. Czasami lepiej stanąć nad wodą i powiedzieć sobie – „dzisiaj nie wchodzę”, niż iść na coś co jest zbyt trudne. Dodatkowo jeżeli już się decydujemy na nurkowanie to pamiętajmy, że pewne limity dotyczące ilości powietrza z którym się wynurzamy, maksymalnej głębokości, pilnowania się z partnerem są w takich warunkach jeszcze ważniejsze. Tak naprawdę nieprzekraczalne.
IV.
Oto historia pewnego nurkowania podczas którego grupa nurków poszła na nurkowanie przy dość dużej fali i konieczności wyjścia potem na brzeg przez nazwijmy to wąskie kaniony lub tunele, które pomagały przy dobrych warunkach wyjść na rafę ale w warunkach silnego przeboju okazały się pewną pułapką, bardzo trudną do przebycia. W momencie kiedy nałożyło się to u niektórych osób na małą rezerwę powietrza, spowodowało u osoby najprawdopodobniej trochę słabszej fizycznie niemożliwość powrotu i niestety skończenie się jej powietrza pod wodą w takiej szczelinie i utopienie się.
Jak widać z opisanych scenariusz, po pierwsze trzeba trzymać się podstawowych zasad:
- Nie nurkujemy samemu – nigdy
- Pilnujemy rezerwy 50 atm
- Zastanawiamy się nad planem nurkowania w razie awarii i czy sytuacja nie przekroczy naszych umiejętności czy doświadczenia.
